Nazywam się Mariola Kempa, mieszkam w Częstochowie i wspólnie z mężem prowadzę hodowlę dzików. Właściwie... nie tak zupełnie dzików, choć jest to krzyżówka o bardzo dużym procencie dzika, bo nawet ponad 90% krwi dzikiej.
Hodowle świdzików o tak dużym procencie krwi dziczej można by było policzyć
na palcach jednej ręki, przez co jest to hodowla bardzo prekursorska, nawet w skali światowej.
Czerpiąc z najlepszych wzorców i doświadczeń prekursorów hodowli dzików w Polsce i Europie, między innymi z doświadczeń pana Piotra Wilkołazkiego, uzyskaliśmy znakomite efekty, które możemy tu i teraz wszystkim zaprezentować. Jednak zasadniczą różnicą, która odbiega od oryginału jest to, że zwierzę hodowlane osiąga większe rozmiary i jednocześnie
dużo większą wagę w dużo krótszym czasie niż leśni bracia.
Świetna mięsność o niezrównanym smaku niemal nic nie odbiegająca od leśnego oryginału to jedna z ważniejszych korzyści jakie osiągnął pan Wilkołazki. Żywienie i opracowanie licznych przepisów paszowych to już nasze osiągnięcia. Pasza jest zawsze naturalna czyli bilansowana
na bazie zbóż wzbogacanych minerałami i odpowiednio dużą ilością białka jakie musi otrzymać nasz dzik. Nasze dziki ważą nierzadko blisko 200 - 300kg i przybywałyby na wadze jeszcze bardziej, gdyby nie odpowiednia dieta.
Osiągnięcie takiej dużej wagi jest jednak możliwe, i mięso to z uwagi na długowieczność dzików (około 20lat) nie odbiega znacznie od tego z osobników młodych. Dzik młody jest przecież nawet w wieku lat dziesięciu.
|